Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.584.953 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 347 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Władzę ma ten, w czyich rękach jest studio telewizyjne, a szerzej - media w ogóle. Potwierdzają to krwawe walki, jakie w ostatnich latach toczą się o władzę w Bukareszcie, Tbilisi, Wilnie i Baku. We wszystkich tych wypadkach, buntownicy starali się zdobyć budynek telewizji, a nie lokale rządu, parlament, czy gabinet prezydenta."
 Filozofia » Filozofia religii

Zmartwychwstać po amerykańsku [2]
Autor tekstu:

3. Teoria przetrwania bez tożsamości

Autorem i niestrudzonym propagatorem tej teorii jest Derek Parfit. Według niego, tożsamość osobowa jest w sposób nieusuwalny nieostra, stąd absurdem jest żądać precyzyjnej odpowiedzi, czy mamy do czynienia z tą samą osobą czy nie w różnych przypadkach problematycznych [ 8 ]. Przede wszystkim pytania te nie mają, jego zdaniem, żadnego znaczenia praktycznego — tym, co ważne w przetrwaniu, wcale nie jest tożsamość, ale dyskutowane wyżej relacje psychologiczne. To, ile zmartwychwstanie rzekomych Łazarzów, by tak rzec, jest bez znaczenia, a jeśli umierający Łazarz martwi się tym, postępuje nieracjonalnie, bo w każdym wypadku będzie spełnione to, co istotne dla jego przetrwania.

Teoria ta ma jednak wielu krytyków. W rzeczy samej, teza Parfita, iż identyczność nie ma znaczenia, tylko psychologiczna ciągłość, wydaje się niewiarygodna. Mark Johnston podaje przykład astronauty, który został „skopiowany" w celu wysłania jego repliki w przestrzeń kosmiczną z misją o nikłych szansach na powrót na Ziemię. Zgodnie z teorią Parfita, astronauta ów nie miałby powodu, by preferować, aby to raczej jego kopia, nie on, została wysłana z ową misją. Dalej, załóżmy, że „skopiowano" przyjaciela owego astronauty w podobnym celu, ale „oryginał" po tej operacji jest w mniejszym stopniu ciągły psychologicznie z przyjacielem przed operacją, niż replika. Znowu, zdaniem autora Reasons and Persons, astronauta ów powinien raczej troszczyć się o replikę, dążąc do tego, by owa replika została na Ziemi, a „oryginalny" przyjaciel poleciał z misją bez powrotu. To jednak, jak zauważa Johnston, jest irracjonalne — postępując tak, nasz astronauta pokazałby, że tak naprawdę nie tyle obchodzi go przyjaciel, co jego pewne własności psychologiczne.

4. Teoria Lynne Rudder Baker

Zdaniem Baker, w przypadku np. mnie mamy do czynienia z dwoma materialnymi, koincydentnymi w przestrzeni obiektami (!): osobą i ciałem, o różnych kryteriach tożsamości. Dla tożsamości osobowej wystarczy bowiem posiadanie jedynie tej samej tzw. pierwszoosobowej perspektywy, tj. zdolności do myślenia o sobie jako sobie (nie muszę wiedzieć, jak się nazywam, a nawet czy jestem człowiekiem oraz, rzecz jasna, posiadać tego samego ciała, ale — abym pozostał tą samą osobą, TK — muszę być w stanie pojmować, że jestem tym samym obiektem mimo upływu czasu i innych zmian). W rezultacie, mimo możliwości duplikacji, jeśli nawet z zewnątrz nie można ustalić, kto jest kim, przynajmniej prawdziwy Łazarz o tym wie (być może prócz Boga): z perspektywy pierwszej osoby, nawet gdyby - jak w micie o źródle zapomnienia [ 9 ] — zmartwychwstały Łazarz cierpiał na totalną amnezję, tożsamość osobowa będzie rozpoznawalna.

Tym, co najbardziej paradoksalne w tej teorii, to oczywiście teza o koincydencji. Broniono jej jednak dużo wcześniej niż zrobiła to Baker [ 10 ]. Krytykę teorii Baker przedstawiłem m.in. w (Kąkol 2005), przy czym warto podkreślić, że argument za tezą o koincydencji jest wyrafinowany i niełatwy do podważenia. Niestety, z braku miejsca nie mogę rozwinąć tu tego tematu.

5. Teoria duszy

Według tej teorii, osoba x jest identyczna z obiektem y wtw x i y mają tę samą duszę. Teoria ta wydaje się najbardziej naturalna z teologicznego punktu widzenia i ciekawić może fakt, że wymieniam ją na końcu. Jednak jeszcze bardziej ciekawe jest to, że wielu filozofów amerykańskich, w tym także chrześcijan, woli się obyć bez duszy. Dlaczego? Powodem są filozoficzne problemy związane z duszą, ale o tym przy innej okazji [ 11 ].

Dodatek

Problem tożsamości i zmiany

Czy zmiana wyklucza identyczność? Wydaje się, że nie — od wczoraj zmieniłem się choćby w tym, że jestem dziś niewyspany (a wczoraj byłem wyspany), ale jestem tym samym obiektem, TK, co wczoraj. Z drugiej strony, prawo Leibniza mówi, że obiekty identyczne mają te same własności [ 12 ]. Jak rozwiązać ten problem? Teoria relacyjna w sensie ścisłym mówi, że właściwie się nie zmieniłem: po prostu, stoję w relacji bycia wyspanym do chwili t1 i w relacji bycia niewyspanym do chwili t2. Trudno to jednak nazwać rozwiązaniem — wydaje się, że się zmieniłem, a po drugie, że zamienia tu się własności na relacje. Teoria indeksacyjna powie z kolei, że mamy tu własności bycia wyspanym w t1 i bycia niewyspanym w t2. To jednak zdaje się mnożyć własności (bycie wyspanym w t0 i bycie wyspanym w t1), co więcej, wprowadza tzw. zmianę kambrydżańską: nawet intuicyjnie niezmienna rzecz miałaby co chwilę inne własności. Według teorii przysłówkowej jestem, by tak rzec, niewyspany t2-owo — indeksuje się tu nie własność, ale jej posiadanie. Koncepcja ta dopuszcza jednak, jak zauważa Trenton Merricks [ 13 ], egzemplifikację dopełniających się własności (jak bycie zgiętym i bycie nie-zgiętym), o ile mają różną „modyfikację czasową". Własności tak zdefiniowane wydają się jednak dość sztucznym tworem. Czy nie można by zdefiniować bycia wyspanym t1-owo np. przez bycie wyspanym i czas, w którym przysługuje mi ta własność? Tak jednak powrócilibyśmy do punktu wyjścia: jeśli w t1 jestem wyspany, a w t2 niewyspany, jak to pogodzić z tym, że jestem tym samym obiektem mimo upływu czasu?

Merricks proponuje, by wyrażenie typu 'TK w t1 = TK w t2' parafrazować przez "dokładnie jeden obiekt będący TK istnieje w t1 i istnieje w t2". Co znaczy, że ów obiekt istnieje w t1? Z pewnością nie należy tego rozumieć w duchu teorii relacyjnej w sensie ścisłym czy też indeksującej własności — w przeciwnym razie będzie można postawić tej teorii dopiero co wymienione zarzuty. "TK istnieje w t" autor parafrazuje przez "jeśli t jest chwilą teraźniejszą, TK istnieje"; analogicznie, 'TK jest niewyspany w t2' jest równoważne 'jeśli t2 jest chwilą teraźniejszą, TK jest niewyspany'. Wyrażeń tych nie należy jednak rozumieć jako implikacji materialnych; najlepiej uchwyci się ich sens przy pomocy analogii z możliwymi światami — Merricks cytuje tu Alvina Plantingę: "Powiedzieć, że obiekt x istnieje w świecie W to powiedzieć, że x istniałby, gdyby W był aktualny". Zgodnie z tym, to, że TK jest wyspany w t1 nie pociąga za sobą, że TK jest wyspany simpliciter, gdyż t1 nie musi być chwilą teraźniejszą. Ponieważ jestem dziś niewyspany, rozwiązanie to jest więc zgodne z intuicją, że nie posiadam (dziś) własności bycia wyspanym. Przez analogię z możliwymi światami, mimo że w pewnych światach jestem słynnym śpiewakiem operowym, to (faktycznie) nim nie jestem: teraźniejszość jest wyróżniona, podobnie jak świat aktualny.

Przedstawione teorie traktowały mnie jako obiekt trwający w czasie, który w t1 ma pewne własności, a w t2 nie. Według tak zwanej ontologii czterowymiarowej nie jestem trójwymiarowym, ale czterowymiarowym obiektem, a całą sytuację należałoby opisać tak: TK w t1 jest wyspany, zaś TK w t2 jest niewyspany. Wyrażenia 'TK w t1' i 'TK w t2' odnoszą się do moich różnych części czasowych, posiadających różne własności. Najczęstszy zarzut stawiany tej koncepcji to taki, że w jej perspektywie znika zjawisko zmiany (zamiast zmieniającej się rzeczy, która zachowuje pewne jakości, a inne nie, mamy powstające i znikające bez śladu, następujące po sobie stadia)."


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Religia. Co o niej wiemy?
Deizm

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 8 ] Z polskich autorów, podobny pogląd zaprezentował w 1974 roku S. Lem w groteskowym tekście pt. Przekładaniec (zob. Lem 1974).
[ 9 ] Odrzucają go oczywiście trzy główne religie monoteistyczne.
[ 10 ] Pierwszy artykuł Baker na ten temat ukazał się w 1997 roku, zaś z obroną tezy o koincydencji wystąpił 30 lat wcześniej David Wiggins.
[ 11 ] Mam nadzieję, że w Internecie ukażą się niedługo moje trzy grosze w sprawie duszy.
[ 12 ] W teoriach I rzędu z identycznością przyjmujemy schemat zwany prawem zastępowalności identycznych, tj. x = y ∧ P(x) → P(y), schemat zwany zwyczajowo (choć nie całkiem ściśle) prawem Leibniza (zob. np. Kripke 1988, s. 7). Zastosujemy się do tej konwencji.
[ 13 ] Merricks 1994, s. 169.

« Filozofia religii   (Publikacja: 18-03-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Tomasz Kąkol
Publicysta
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5788 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365