Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.390.904 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 326 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Friedrich Nietzsche - Antychryst
Lucas L. Grabeel - Homo Sanctus. Opowieść homokapłana

Złota myśl Racjonalisty:
Nauka jest wielką republiką z wieczystem liberum veto, wedle którego głos jednego uczonego, gdy słuszny, zmusza do posłuchu wszystkich, naturalnie nie zaraz, ale ostatecznie zawsze. Więc w imię tych praw owej wielkiej republiki naukowej, stojącej ponad narodami, państwami, autorytetami, trzeba być cierpliwym. To nie oświata, to nauka. To nie popularyzacja lecz badanie. Jeśli ktoś mniema, że nie ma..
« Czytelnia i książki  
Noce i dnie z racjonalistą
Autor tekstu: Maria Dąbrowska

Napisany wspaniałą polszczyzną cykl powieściowy Marii Dąbrowskiej pt. Noce i dnie obejmuje pół wieku dziejów polskich — od powstania 1863 r. do wybuchu I wojny światowej. Ukazuje przemiany, jakim ulegało wówczas zubożałe ziemiaństwo polskie. Jak pisała sama autorka, obrazuje on „wątek współżycia ze sobą dwu psychik, dwu gatunków człowieka i dwu postaw duchowych wobec rzeczywistości". Jednej współbrzmiącej z życiem, czynnej, drugiej — nieufnej, zamkniętej. Odzwierciedlają te postawy główni bohaterowie cyklu — Bogumił i Barbara Niechcicowie, którzy znajdują jednak sens w pokonywaniu trudów wspólnego, niełatwego życia.

W powieści pojawia się ciekawa postać wolnomyśliciela Tytusa Niechcica...

***

"Śród włóczęgi po mieście i rozmów, toczonych w domu, wyszło na jaw między innymi, że pan Tytus [Jerzy Niechcic] jest racjonalista i ateusz. Po zastrzeżeniach, jakie w nich powstawały, gdy uzasadniał ten swój pogląd na świat, Marcin i Agnieszka poznawali, że są w jakiś sposób ludźmi religijnymi. Nie umieli jednak należycie przedstawić ani obronić swego wyznania wiary. Ograniczali się do nieco wstydliwych napomknień o irracjonalnych i metafizycznych pierwiastkach bytu, które muszą istnieć, skoro zależność od nich i obcowanie z nimi daje się wykryć w życiu tak licznych ludzi. Lecz dla pana Tytusa takim samym dowodem nieistnienia pozazmysłowych i pozazmysłowych tajemnic był fakt, że równie liczni są ludzie pozbawieni zupełnie uczuć i przeżyć religijnych. Podżartowywał więc delikatnie z nowych kierunków filozofii prowadzących myśl, jedyne bogactwo ludzkości, na manowce kultu ciemnych instynktów. Agnieszka przekomarzała się z nim, że jest w swym ateistycznym racjonalizmie tak samo fanatyczny i 'klerykalny' jak kościoły wszech wyznań. Różni się od nich jedynie tym, że nie przypisuje rozumowi możności poznania dogmatów wiary.

Ale pan Tytus był tylko w teoretycznych poglądach bezwzględny i fanatyczny. W praktyce okazywał się zawsze tolerancyjny i wychodzący życzliwie naprzeciw każdemu, w kim wyczuł dobrą wolę i czystą intencję. Wartość wszelkiego ludzkiego działania i myślenia mierzył też nie racjonalistycznymi przesłankami swych przekonań, ale jakąś niespodzianie przychodzącą do głosu i zawsze trafną intuicyjną miarą rzeczy. — Może — myślała Agnieszka — miarą apokaliptycznego rycerza, o którym powiedziane jest, że wyjeżdża na wronym koniu. O tym rycerzu z Apokalipsy przypomniał jej sam pan Tytus, gdyż lubił się również wczytywać w Biblię, którą woził zawsze ze sobą i uważał za wielkie dzieło literatury świata. I pan Tytus Agnieszkę właśnie porównywał do rycerza na wronym koniu.

[...]

Agnieszka oświadczyła nagle zwróciwszy się do pana Tytusa:

— Pan nie wierzy w Boga, a ja mam wrażenie, że pan jest po prostu cały skąpany w Bogu. Dlatego pan nie ma Jego świadomości.

Pan Tytus niby przeczył, ale to ujęcie sprawy zdawało mu się podobać. Spojrzał na Agnieszkę i ona spojrzała na niego, a mimo że mówili o rzeczach tak wzniosłych, oczy ich wyrażały zachwyt, bynajmniej niezaziemski. I co dziwniejsza, mający jednak wiele wspólnego z tym, o czym rozmawiali, jakby największe natężenie uczuć ziemskich wiodło nieuchronnie w zaświaty".

Maria Dąbrowska, NOCE I DNIE, tom V Wiatr w oczy, str. 101-102. [BO]


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
O poczwórnej niemożliwości demona drugiego rodzaju
Wielki Inkwizytor

 Dodaj komentarz do strony..   


« Czytelnia i książki   (Publikacja: 13-09-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4356 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365